Święta, Święta i po Świętach,
Święta co roku to ten sam rytuał, czyli obiazdówka po całej rodzinie, z dzieckiem to całkiem spore wyzwanie, ale jakoś się udało, dzięki Bogu Milenka była grzeczna i już nie ryczy na widok obcej twarzy, co najlepsze dostała pierwszy raz buziaka od swojego o pół roku starszego kuzyna Filipka :)
No urocze to niesamowicie ;)
Ogromnie się ucieszyła że mimo okropnej pogody przed świętami, w same święta było pięknie i słonecznie, chociaż święcenie jajek to dramat bo piździało jak w kieleckim ;)
Pierwszy raz też udało mi się na kocią łapę, bo w Wielkanoc skończyć ozdoby świąteczne a dokładniej serwetę, pierwszą w życiu ;) zrobiłam ją z cienkiej włóczki więc nie trzyma wzoru tak dokładnie jak kordonek, ale nie miałam bawełnianego ;)
Korzystając z tutaj od Olimpii i jej tutkowi zrobiłam też 4 jaja ;) oto efekty mojej pracy i kilka świątecznych fotek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz